moko699

Ja mialam super weekend.
Pojechalam do Wawy na koncert Stinga (co prawda fanka nie jestem, a z calego koncertu skojazylam moze ze 2 piosenki, no ale kazdy powod, zeby sie spotkac ze znajomymi jest dobry), zciskalam sie na stadionie z 150 tysiecznym tlumem, a koles ktory stal za mna i moja przyjaciolka o malo nas nie obzygal, tak byl zachlany, musialam zawolac ochroniaza zanim koles wychawtowalby nam plecy

Przed wyjsciem na koncert zjebalam sobie fleka w szpilce i kumpela pozyczyla mi glany, 3 lata nie chodzilam w glanach, odzwyczailam sie i te paskudne buty porypaly mi nogi, ale i tak byly lepszym wyborem niz szpilki, jako ze wychodzac z koncertu, skakalismy przez bramke, przelazilismy przez zywoplot i tloczylismy sie w metrze (wspomnialam juz tlum).
Bylo poprostu zajebiscie, z checia bym to powtorzyla, bo juz dawno sie tak dobrze nie bawilam I pomyslec, ze wypilam tylko buteleczke pomaranczowego Bakardi.